Nagle owiała mnie woń. Kocia sierść, krew, mięso, rozgrzany piasek. Chwilę potem usłyszałam syczenie i prychanie, trzepot wielkich skrzydeł. Odskoczyłam gwałtownie, ale nic mnie nie zaatakowało. Rozejrzałam się, węsząc i zlokalizowałam źródło. Niedaleko w zaroślach jakieś stworzenie szykowało się do skoku.
Napięłam mięśnie łap. Bestia skoczyła, a ja przeturlałam się w bok.
Piękne, kocie ciało z łatwością i niesamowitą lekkością wylądowało i odwróciło się ku mnie. Złote oczy płonęły, pysk wykrzywił się w agresywnym grymasie. Mogłabym uznać, że zaatakowała mnie czarna pantera, gdyby nie krucze skrzydła wystające po jej bokach. Ostre pazury rozcięły grunt.
Nie pamiętałam nazwy tego potwora i nie mogłam sobie jej przypomnieć. Byłam pewna, że pantera tropiła Pierro. Pachniał inaczej, niż reszta wilków w tych stronach. Pachniał rybami.
Skoczyła ponownie ku mnie, składając skrzydła w pędzie i sycząc zaciekle. Szybko przeanalizowałam sytuację... Pod nią się nie zmieszczę, na boki skoczy... Wyskoczyłam w górę, odbijając się łapami od jej głowy. Zraniła moją tylną łapę zębami. Zachwiałam się, lądując jej na grzbiecie. Pantera prychnęła, rzucając się górę. Rozwinęła wielkie skrzydła i pociągnęła mnie ze sobą. Utrzymanie się w powietrzu nie było proste, bestia równie dobrze poruszała się na ziemi, co nad nią. Wirowała, gwałtownie skręcając na wszystkie strony. Warknęłam, wgryzając się w jedno z jej skrzydeł. Tor lotu zaburzył się, wiatr uderzył w uszkodzone skrzydło, stawiając opór. Bestia zapiszczała żałośnie i zrzuciła mnie, po czym sama popędziła ku ziemi.
Złapałam zębami jej ogon i poszybowałyśmy w dół, targane wiatrem. Pióra furkotały i świszczały. Upadłam na ziemię kilka metrów od niej i wstałam powoli, odstawiając torbę. Poczułam ból w łapie, ale zignorowałam go. Wyplułam trawę i piach. Pantera przestała się miotać, dźwignęła się na nogi, z trudem składając skrzydła. W oczach miała nienawiść.
- Wybacz spóźnienie, Dallam, Sunset... - Mruknęłam w przestrzeń i ruszyłam na spotkanie z wrogiem.
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz