– No ta, ale to nie wydaje się być czymś… naturalnym – najwidoczniej i ona miała problem z dobraniem odpowiednich słów. Spojrzałam w kierunku robaka, jednak na jego miejscu pojawił się czarny kruk. Patrzył na nas swoimi ciemnymi oczami, zamachnął skrzydłami i zakrakał, jakby chciał nam coś powiedzieć.
– Jestem posłańcem, nie znam się na takich rzeczach – pomimo moich obrzydliwych myśli i nieprzyjemnych ciarek, pomimo tego, co teraz widziałam, mój pysk dalej nie zmieniał się. Czasem obserwując swoje odbicie w tafli wody zastanawiam się, czy ja w ogóle potrafię się chociażby uśmiechnąć, albo skrzywić. Po drodze spotkałam dwa stworzenia, które widząc mój spokój, który mylili z obojętnością twierdzili, że jestem bez serca. Ciekawe doznanie, gdy nagle obca Ci osoba, która znasz raptem parę minut mówi Ci, że jesteś z kamienia. – A moje moce polegają na zimie. To się raczej nie przyda – dodałam.
– Moje polegają na energii, więc też wątpię – powiedziałam, a kruk zleciał z gałęzi, wylądował od nas parę metrów na ziemi i zamienił się z powrotem w robaka. Wizja tego, co może po Tobie łazić znowu powróciła, a ja miałam ochotę to coś rozdeptać. Ale zamiast tego siedziałam w miejscu i jedynie się temu przyglądałam. – Widziałaś coś podobnego? – zapytała, a ja chwilowo milczałam zastanawiając się nad odpowiedzią. Dużo podrożałam, długo. Wiele mnie spotkało, wiele przygód, wiele dziwactw, wiele niebezpieczeństw. Ale czy można moją jakąkolwiek podroż porównać do tego zjawiska?
– Tak – odpowiedziałam, a Sunset spojrzała na mnie, kiedy ja dalej obserwowałam czarną kropkę na trawie. – Kiedyś spotkałam w tunelu coś, co brzęczało jak pszczoła, a wyszedł mi na spotkanie ogromny pająk. Potem pojawiła się reszt zgrai i wszystkie zmieniały swoją formę – pszczoła, albo pająk. Ale szczerze – dopiero tu spojrzałam na nią. – Nie mam pojęcia co to było i nie potrafię tego określić, ani porównać do tego. Tamto coś było agresywne i pewnie broniło swojego terytorium. Pszczołą mogła robić jedzenie, a pająki budować schron. Ale nie widzę sensu pomiędzy krukiem, a robakiem – powiedziałam godnie z prawdą, dziwiąc się samej sobie, że tak dużo powiedziałam. Wróciłam wzrokiem do tego dziwnego stworzenia wraz z towarzyszką, jednak robak zniknął, a na jego miejscu nawet nie było kruka.
<Sunset?>
Miało być:
OdpowiedzUsuńTytuł "Pszczoła, a pająk"