niedziela, 5 marca 2017

Asmodeus


"Pewnego dnia Życie zapytało Śmierć: "Dlaczego wszyscy mnie kochają, a ciebie nienawidzą?" Na co Śmierć odpowiedziała: "Ponieważ ty jesteś pięknym kłamstwem, a ja bolesną prawdą."




Imię: Asmodeus
Pseudonim: Asmo, Zdrajca, Kruk. Zaakceptuje prawie wszystkie.
Urodziny: 6 czerwiec
Płeć: Basior
Wiek: 4 lata.
Stanowisko: Polujący
Żywioł: Iluzja

Moce:
W sumie żywioł wilka jest tak nieprzydatny, że w niewłaściwych łapach mogłaby wymordować cały wszechświat, a przynajmniej go zgnębić. Asmo tworzy iluzje, za pomocą których może pokazać danej osobie, lub grupie osób (włączając w to samego iluzjonistę) co tylko mu się podoba- od zwykłego motylka, który właściwie nie istnieje, aż po zupełnie inny krajobraz, gdzie poczujesz każdy czynnik wchodzący w skład środowiska, jednak krzywda ci się nie stanie. Potrafi niestworzone iluzje wprawiać w życie i na odwrót- przemieniać wszystkie przedmioty w niematerialne twory, które jakimś cudem uzyskały życie. Cały temat żywiołu jest tak rozległy, jak rozległy może być rozległy nieprzydatny żywioł. Ból odbiera i ból przyznaje samym obrazem, chociaż zranić fizycznie nie może, skoro nie istnieje. Może ci dodać dodatkową kończynę, którą będziesz widzieć, czuć i poruszać, ale jej tam nie będzie materialnie, w końcu to kłamstwo.

Talizman Reprezentacji:
Asmodeus prezentuje łapacz snów, co jest wyraźnym dopełnieniem do mocy. Nieduży, srebrny łapacz, ozdobiony piórami jest w formie kolczyka na prawym uchu. Z jego pomocą Asmo potrafi wejść do głowy śpiącej osoby, przeskanować jej myśli, uczucia, historię oraz sny, a także namieszać w nich. Cóż, kolejna umiejętność, z której korzysta tylko w razie konieczności.

Aparycja:
Wysoki, szczupły basior o budowie prawie że umięśnionej, jednak do ideału kulturysty mu duuużo brakuje. Większość ciała Asmodeusa pokryta jest ciemnym futrem w odcieniach od brązu, po czarny, szczególnie łapy, będące najciemniejszym elementem. Sierść basiora jest gruba, co najbardziej da się dostrzec w okolicach szyi oraz karku, klatki piersiowej oraz na dosyć krótkim ogonie, którego Asmo jest posiadaczem. Pysk jest szczupły, zakończony czarnym nosem, na czubku łba sterczy dwoje niedużych uszu tego koloru co nos i łapy, na prawym w formie kolczyka doczepiony jest mały łapacz snów, będący talizmanem posiadacza, a teraz najważniejsze, związane z twarzą- oczy wilka, bez których byłby praktycznie pozbawiony magii, są w kolorze żonkili. W ciemnościach lśnią niczym świeczki, pozostawiając po sobie przy każdym ruchu łba żółtą, nikłą poświatę. Broda samca jest całkiem biała, co tworzy pas ciągnący się aż do końca klatki piersiowej, a także jest plamą na czubku ogona. Przyszedł w końcu czas na największą dumę Asmodeusa, którą tworzy para wielkich, mocnych skrzydeł, które po wewnętrznej stronie posiadają kolor reszty futra, pokryte warstwami piór, natomiast po zewnętrznej mienią się w odcieniach granatu, niczym skrzydła kruka. Zakończenia lotek oraz miejsca zgięć skrzydeł są białe. Okolice grzbietu, z których wyrastają skrzydła, są w kolorze granatowym, ozdobione czarnymi, poprzecznymi pręgami.

Głos:
Niski, dosyć cichy (na wilcze ucho jest dobry), wiecznie ochrypnięty- trzy najbardziej trafne określenia na głos Asmodeusa, który wbrew pozorom wyraża wiele emocji. Rozbawienie, szczęście, przymulenie, gniew. Nie zacina się. Na ogół mówi spokojnie i z opanowaniem, rzadko podnosi głos, tylko w skrajnych przypadkach, gdyż wtedy brzmi jak bardzo stare radio, wręcz nieprzyjemnie skrzeczy, w związku z czym do śpiewania nie nadaje się wcale. Podczas wycia z łatwością moduluje dźwiękiem, chociaż zdarte gardło i w tym wypadku daje o sobie znać.

Cechy fizyczne:
Asmodeusa przede wszystkim charakteryzuje siła skrzydeł, które są prawdopodobnie najmocniejsze z całego ciała. Nie przepuszczają deszczu, potrafią nagle unieść i utrzymać całe cielsko nad wysoko nad powierzchnią ziemi, a także ewentualnie trzepnąć przeciwnika, aby go ogłuszyć i wykonać jakikolwiek unik, gdy sytuacja tego wymaga. Są po prostu duże, mocne i silne i tyle wystarcza, by móc je uznać za dumę, a zarazem wadę. Drugim istotnym elementem są oczy, dzięki którym doskonale widzi w ciemności i nie potyka się na każdym kroku, nawet podczas ulew. Wilk posiada również nad wyraz silny ucisk szczęk i mocne mięśnie szyi, co broni go w ewentualnych walkach, do których od czasu, do czasu może dojść. Skoro są zalety, to potrzebne jednak i wady, a jedną z nich są słabe łapy, przez które nie może długo biec, ani ogólnie przesadzać z wysiłkiem, a przy każdej możliwej okazji się kładzie- nie z lenistwa, przez obciążone łapy, które od początku żywotu nie dały rady się przystosować do dodatkowego dorobku na grzbiecie, zresztą tak jak i ogon- tak, ogon, który mimo tego, iż w ogóle jest, nie pomaga w utrzymywaniu równowagi i nie raz musi skrzydłami dopomagać sobie przy gwałtowniejszych ruchach, lub na zwyczajnym spacerze, przy skręcaniu. Kolejna wada? A może to i zaleta- nie czuje smaku, wcale a wcale i w tym wypadku tym razem ratuje go węch, będący dosyć przeciętnym, zresztą tak jak i słuch.

Charakter:
Z reguły spokojny i melancholijny wilk o hipnotyzującym spojrzeniu, ceniący sobie zarówno samotność, jak i towarzystwo. Zazwyczaj spotykany w lesie, chowający się przed słonecznymi promieniami zaszywa się między drzewami i odpoczywa, lub spaceruje, a jako takie jego zainteresowanie poboczne można uznać wzmożone zainteresowanie otaczającym go światem. Gdy spotka obcego wilka, z własnej woli nie podejdzie i nie rozpocznie rozmowy, jak cywilizowana istota, a zacznie go obserwować, podobnie ma z mniejszymi zwierzętami. Wilk jest nad wyraz spostrzegawczy, a w połączeniu ze zdolnością szybkiego analizowania sytuacji i najlepszego wyjścia, nigdy nie zastanawia się nad swoją decyzją więcej niż dwa razy. Zdobyte informacje zazwyczaj zapamiętuje z łatwością i potrafi zrobić z nich użytek. Przy pierwszym spotkaniu, jednak gdy nie uda mu się odejść niezauważony, lub po prostu jest na tyle zainteresowany daną osobistością, że nie odchodzi, o dziwo potrafi normalnie się wysławiać oraz zachowywać, szczędząc jednak zbędnego szczerzenia się jak idiota do arbuza. Zawsze chętnie porozmawia na każdy temat, nawet taki, o którym nie ma pojęcia. Dobrze poukładany, nie wcina się w słowo i stara się być otwartym na większość rozmów, jednak jak każdy, ma takie tematy, o których zwyczajnie nie chce rozmawiać. Tematem taboo dla Asmo jest, zdecydowanie tylko i wyłącznie, jego przeszłość, której opowiadanie sprawia mu ból mimo lat, oddzielających go od felernego roku. Kłamca i oszust wyuczony, nie do wykrycia. W razie bardziej natrętnej osoby względem tego tematu będzie łgał i robił dobrą minę do złej gry, zbierając wszystko w sobie, aby potem wyrzucić w postaci narzekania na wszystko w samotności. Zawsze stara się nie okazywać swoich słabości, a problemy rozwiązuje sam, wyznając zasadę "nic na siłę, wszystko młotkiem", lub je zwyczajnie bagatelizuje z nadzieją na lepsze jutro, ponieważ kto widział wielkiego basiora, płaczącego nad nieudanym dniem? Z tego też powodu nienawidzi się zwierzać- uznaje to za słabość, a swoje słabości próbuje dusić w sobie, a nie rozpowiadać dookoła, ponieważ sam pomocy nie przyjmie, jednak uwielbia pomagać innym. Nie jest jednak typem natręta, który będzie rzucał się na siłę, mimo iż rozmówca wyraźnie tego nie potrzebuje. W kontaktach między wilkami zawsze stara się sprawiać pozory normalności i spokoju, aczkolwiek jeśli znajdzie się w otoczeniu osoba, która bez przyczyny zacznie mieszać go z błotem. Zdrajca bez wahania odwdzięczy się tym samym. Potrafi miażdżyc innych swoją postawą i wzrokiem, nie rzadko w irytujące jednostki rzuca sarkazmem, a na co dzień charakteryzuje go czarny humor, który również nie jest jego najlepszą stroną. W najmniej odpowiednim momencie potrafi rzucić sucharem, a potem cierpliwie znosić na sobie mordercze spojrzenia. Podsumowując: Asmo należy do wilków, które myślą szybko, ale działają tak, jak od nich tego sytuacja wymaga. Nigdy nie przyzna się, że z czymś sobie nie radzi, a pomocy nie przyjmie, szczególnie jeśli chodzi o problemy w psychice. Cierpliwy jak cholera, w razie konieczności będzie kłamał jak z nut, zachowując swój chłodny wyraz pyska, ewentualnie pobłażliwy uśmieszek, a wszystkie uczucia dusił w sobie. Czy warto mu zaufać, pozostawiam twojemu wyborowi.

Lubi:
Latać | Dobre towarzystwo | Wąchać cytrusy | Wiatr | Burze z błyskawicami | Ulewy | Słuchać bicia serca innych istot | Obserwować wilki | Zabawę ze szczeniętami | Czaszki | Motyle oraz pajęczaki | Chłód

Nie lubi:
Zbyt wysokich dźwięków | Hipokryzji | Gorąca | Długich wypraw | Borsuków

Historia:
Maleńki szczeniak spokojnie spał wtulony w matkę. Maluch nie miał nawet godziny na tym świecie, był jednak wymęczony, samo narodzenie się to spory wysiłek, nie tylko dla matki, której przez całe doświadczenie towarzyszył nienazwany ból... Jednak tym razem to jej było dużo ciężej, niż powinno. Tego dnia miał być jej drugi najszczęśliwszy dzień w życiu- miała urodzić troje dużych, zdrowych szczeniaczków, które wyrosłyby na porządne bety, podobnie jak ich starsze rodzeństwo, które miały już po roku, a co się stało? Dlaczego zamiast trójki dużych, pobudzonych, zdrowych szczeniaków Janne urodziła jedno żywe, zdrowe szczenię i dwoje martwych ciałek, których pogrzeb właśnie się odbywał? Nie mogła na nim być, musiała zostać tutaj, ze swoim małym synkiem, który cieszył się spokojnym snem. Wybór imienia dla nowo narodzonego, maleńkiego bety był kwestią sprzeczną, w którą wkręciła się prawie cała wataha. Wszyscy chcieli mieć głos w tej sprawie, jednak najwięcej do powiedzenia miała właśnie Janne, która wybrała imię Asmodeus. Jedni byli za inni przeciw jeszcze inni mieli gdzieś całe narodziny. W umowie było, że Janne urodzi córkę, która wyjdzie za alfę, aby podtrzymać dobre geny, cóż- nie wyszło. Mell, będąca córką bet jeszcze z poprzedniego miotu miała już swojego wybranka, a w dodatku była starsza od samego alfy i nikt nie miał prawa ich rozdzielać. Tak bywa- Mówił Nero, przywódca. Na pysku zawsze miał ten sam, zawiedziony uśmiech, tak nie szczery, jak się da.- Może przynajmniej Asmosiowi się powiedzie... Nie miał żalu do swoich bet, w końcu to nie była ich wina, że obie samiczki nie zdążyły zaczerpnąć nawet pierwszego oddechu. Nero był młody, może nawet zbyt młody, ponieważ gdy zyskał prawo do władzy miał zaledwie dwa lata, a przy narodzeniu Asmo, pół roku więcej. Jednak właśnie dzięki tej niewielkiej różnicy wieku oba basiory tak dobrze się dogadywały. Mieli wspólne tematy, wspólne troski i wspólne rozrywki, razem bawili się świetnie i nawet mimo niezadowolenia kilku członków watahy z postawy alfy, Nero miał w poważaniu co myślą te nikłe jednostki o jego relacji z Asmo. Z czasem jednak, kiedy alfa i beta zaczęli spędzać ze sobą jeszcze więcej czasu, niż spędzają statystyczni "przyjaciele", pojawił się "ten trzeci", o imieniu Awar. I w ten sposób dotarliśmy do momentu, w którym Asmo miał półtora roku, był praktycznie samodzielny, mógł sam o siebie zadbać, nie mieszkał już w jaskini rodziców, miał własną, w której po niedługim czasie pojawił się jednooki Awar. Nero był przeciwny, by jego przyjaciele zamieszkali razem, jednak zostawił im wolną wolę, co było chyba najgorszym wyborem zazdrosnego przywódcy. Nero był wilkiem niemalże idealnym, miał fioletowe, ciemne futro, mógł chwalić się szafirowymi oczami, pełnił najważniejszą funkcję w watasze, jednak mimo młodego wieku robił to dobrze i odpowiedzialnie, dla każdego chciał jak najlepiej, jednak łatwo dawał ponosić się emocjom. Awar natomiast był siwy, jego ciało zdobiły niezrozumiałe runy, miał tylko jedno oko w kolorze jadeitu, często się podlizywał i zawsze był uległy, mimo wszystko, w tajemnicy przed alfą jednak nie pałał do niego aż takim respektem. Asmodeus natomiast... Cóż, Asmo robił dobrą minę, do złej gry, gdy przypadkiem Awar wspominał coś coraz to częściej o swojej niechęci do Nero. Nie chciał tracić przyjaciół, jednak i on był młody i zbyt głupi... Wszystko się działo szybko, kiedy to zielonooki wyrzucił wszystko z siebie prosto przed Nero. Oba wilki rzucały się sobie niemalże do gardeł, jednak sytuację uratował Asmo, który potem jeszcze wybronił Awara, aby ten został na terenach watahy. Wtedy alfa pękł, zgodził się na zostanie rywala na jego terenach i odszedł zrezygnowany, natomiast siwy basior miał co świętować- wygrał z dowódcą watahy, a wszystko za sprawą najbliższej mu osoby. Nie trzeba było długo czekać, nim Awar swoimi czynami i słowami zdołał zawładnąć nad umysłem młodego, uskrzydlonego basiora. "Asmoś, wyobraź to sobie- Tylko ty, ja i niekończące się przygody!", "Chyba zwariowałeś, Nero nigdy nas nie wypuści poza tereny, nie masz na co liczyć", "Jesteśmy tu duszeni, nie możemy odejść. To chore." "A co jeżeli... Alfa zniknie..?", "Asmo, ufasz mi?". I Asmo ufał. Pewnego wieczoru po watasze rozniosła się wieść, że fioletowy basior- głowa watahy zachorował. Na dobrą sprawę to mogła być zwykła, niegroźna choroba, jednak Nero mimo wszystko poprosił, aby jego czarny przyjaciel z nim posiedział, chociaż do rana. Ta noc dłużyła się niemiłosiernie i to nie tak, że nie mieli tematów, ona była po prostu długa, a jej ukoronowaniem został moment, w którym Nero usnął wtulony w białe futro na szyi przyjaciela, a ten bez chwili wahania go uśmiercił z pomocą mocy. Bicie serca przywódcy zwalniało powoli, wraz z ogromną, grubą strzałą, starannie wystruganą, która zagłębiała się coraz głębiej w jego klatce piersiowej. Nie czuł bólu. Nie był świadomy, kiedy strugi krwi zaczęły gwałtownie wylewać się jego pyskiem i brudzić całe futro Asmodeusa, do którego jeszcze kilka minut temu tak ufnie się przytulał. Nie był świadomy, że zginął z przyczyny jedynej osoby, na której mu zależało tak, jak na nikim innym. Zmarł w ciszy. Bez bólu. Do końca tej felernej nocy, zdrajca czuwał przy martwym przyjacielu, mieszając łzy z jego krwią. Nie wył, nie rozpaczał, po prostu przytulił się do zmarłego, łamiąc granice prywatności. O brzasku Asmodeus był już całkowicie wyprany z emocji, wrócił do jaskini, w której smacznie spał Awar, jednak szybko się obudził, czując roznoszący się zapach świeżej krwi w duchocie jaskini. I tak jak Awar przepowiedział, tak się stało- uciekli oboje, za przewodnictwem siwego wilka, jednak czy można było to nazwać ucieczką? Tułali się długo, naprawdę długo i nie było z nimi dobrze. Kraina ich otaczająca zmieniała się, ukazując przeróżne krajobrazy i przeszkody do pokonania. Przez ten czas jednak Asmo zdołał przetrawić swój czyn, jednak nie wybaczyć, z czasem coraz bardziej zatracał się w nienawiści do samego siebie. Jednooki za ten czas również się zmieniał, jednak nie ulegał zmianie jego cel. Asmodeus był ostatnim, kto mógł mieć prawo do władzy w watasze. Ten Asmodeus, którego psychika upadała z każdym dniem i było coraz gorzej, a Awar tylko się mu przyglądał, od czasu do czasu prowadząc ich do wodopoju, nim skrzydlaty basior padnie. Musiał paść na terenach watahy, która panuje w nieładzie, od roku. Musiał zdechnąć z łap Awara. Wszystko szło zgodnie z planem i zapewne poszłoby po myśli siwego, gdyby nie fakt, że iluzja nie ogranicza się do materializowania sobie przedmiotów, do zabijania. Czasem wściekłość wygrywa, kiedy umysł zaczyna kontaktować prawidłowo i zdajesz sobie sprawę, że jesteś oszukiwany. Kiedy poznajesz stare tereny i błysk w oku "przyjaciela", połączone z chwilowymi zerknięciami robią się dziwne. Aż w końcu ofiara staje się katem i nie ogranicza się do zabicia we śnie swojego przeciwnika, który spał tej nocy tak spokojnie, jak Nero wtedy. O samym brzasku Zdrajca odszedł, zostawiając wszystko za sobą. Niezauważony przez nikogo ruszył w świat wraz z Cedą u boku.

O Wilki Berkanan otarli się razem, jednak wilk po krótkim czasie odszedł, tym razem sam. Wędrował kawałek czasu, poznając przy tym kolejne istoty oraz przeżywając przygody. Ostatecznie wrócił do Berkanan, zniechęcony do dalszej samotności.

Rodzina:
Matka- Janne
Ojciec- Sharp
Bracia- Hares, Casper
Siostra- Mell

Partner:
Brak, serduszko ma puste i zimne na nowe romanse.

Relacje:
Ceda- Niegdyś przyjaciółka. Na dzisiejszy dzień sam nie wie.

Lokum:
Asmo głównie sypia w kamiennych jaskiniach w pobliżu gór, sam nie obrał sobie żadnej za "swoją", ponieważ jest mu ona praktycznie zbędna. 

Inne:
* Ma alergię na orzechy.
* Zestresowany, często sobie nieświadomie robi krzywdę, np. podgryza łapy, czy drapie w kamieniu.
* Nienawidzi,kiedy jest dotykany z zaskoczenia.

Sprawności:
Szybkość | 25
Refleks | 15
Siła | 35
Wytrzymałość | 27


Jery: 200
Rzeczy z targu: Brak.


Upomnienia: 0/3
Kontakt: whitewolfpl07@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz