środa, 12 kwietnia 2017

Od Pierra: "Dobro jest względne 2"

- Kim kurwa jesteśmy?! - krzyknąłem
- Wichrem pustyni!!! - odpowiedziało mi 13 młodzieńczych głosów
- Po co kurwa jesteśmy?! - zawtórowałem im
- By zwyciężać!!!
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech szczerego zadowolenia.
- No, i tak trzymać. Spocznij!
Wicher Pustyni, tak zwie się moja jednostka. Najbardziej narwani, najbardziej wytrwali, najskuteczniejsi.
- Znam już was od roku i wiem, że już to wiele razy mówiłem, ale jestem z was dumny. Z każdego z osobna. Nawet z Ciebie 13-stka (nazwaliśmy tak wilka, który jako ostatni się do nas zgłosił), łajzo obrzygana.
Rozległ się chichot.
- Ale dość już tych żartów. Muszę wam coś zakomunikować.
Otworzyłem usta i nie mogłem wydać z nich żadnego dźwięku. jest to cięższe, niż mi się wydaje...
- Ja... Powołam się na słowa naszego poety...
Otworzyłem pergamin i zacząłem recytować:
- Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami,
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny,
Dziś was rzucam i dalej idę w cień  - z duchami -
A jak gdyby tu szczęście było - idę smętny...'

***

Widziałem na ich twarzach zmieszanie... Kilku już się zorientowała, lecz większość nadal nie widziała.
- Mentorze Pierro, ale o co chodzi?
Przełknąłem ślinę i recytowałem z pamięci wyuczoną regułkę:
- Pierwszy Wojownik zlecił mi niezwykle ważną misję. Muszę was przekazać pod dowództwo innego mentora na czas nieokreślony. Za 2 dni wyruszam statkiem do Przystani...
Po wypowiedzeniu tych słów odwróciłem się i zacząłem się oddalać. Nagle 13 wilków zagrodziło mi drogę. 13-stka przemówił za wszystkich.
- Mentorze, z całym szacunkiem, ale za 2 dni widzimy się przystani i nie ma, że boli.
'I nie ma że boli', używałem tego do motywowania ich, gdy zaczęli w siebie wątpić. Teraz oni motywują mnie.

*** ***

Siedziałem na dziobie statku, a morska bryza wiała mi w twarz. Z jednej strony odczuwałem lekki dreszczyk emocji, a z drugiej niepokój. Niczym skorpion na wielkiej pustyni, który modli się, aby tym razem nie przysypała go burza piaskowa.
Nigdy nie byłem w zielonych krainach. Szpiedzy mówili, że jest tam ani gorzej, ani lepiej. Mówili, że jest tam po prostu inaczej...
Czy odczuwam wątpliwości? Oczywiście, że tak. Czasami czuję się jak samotna kropka na pergaminie, którą zostawiono samej sobie. Co taka kropka może o sobie myśleć? Czy jest tylko nic nie wartym bazgrołem? Może jestem tylko nic nie wartą kropką, ale mam swój cel. Cel, który sprawia, że codziennie rano budzę się z wyrazem determinacji na twarzy. Cel, który sprawia, że zamierzam go osiągnąć niezależnie od kosztów. Cel, który sprawia, że kropka na pergaminie powiększa się i tworzy zawiłe kształty. Jakie kształty? To już moja tajemnica. Tak, to prawda, jestem dzikusem. Ale dzikusem wrażliwym na sztukę.

cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz