- I jak, smakuje ci? - Głos Cedy przerwał moje przemyślenia
- Hmm... Ummm.. - pokiwałam pyskiem, na znak "tak"
Wciąż jeszcze nie mogłam uwierzyć, myśleć, że ja tutaj jestem. To wszystko działo się szybko. Za szybko, bym mogła to jeszcze zrozumieć. W tej chwili rozległ się kolejny grzmot. Nie bałam się już go, tak ja wcześniej. Może to dlatego, że była przy mnie Ceda?
~~*~~
Po skończonej kolacji, gdy już Ceda ułożyła się przy mnie, poczułam coś. Coś niewyjaśnionego, niezrozumiałego. To było uczucie. Czego? Nie wiem sama. Na dodatek męczyła mnie ta sprawa, z porzuceniem mnie. Obiecałam sobie, że jak dorosnę, znajdę ich, zapytam dlaczego oni to zrobili. Ale teraz, jestem w innym domu, mam nadzieję, że w tym prawdziwym.
- Cedo... - zaczęłam niepewnie.
- Tak?
- C-czy mogłabym mówi na ciebie mamo?
Cedko? Przepraszam za długość i że tak długo czekałaś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz