sobota, 10 czerwca 2017

Od Aurory: "Ceremonia i zasłabnięcie"

Nie wiem, ile tak wędrowałam. Wreszcie dotarłam do terenów jakiejś watahy, postanowiłam więc znaleźć kogoś, aby postarać się o dołączenie do niej. Zamknęłam oczy, aby się skupić i wyczułam czyjąś obecność niedaleko. Pobiegłam więc w tamtą stronę i zauważyłam waderę, jej postawa wyglądała na władczą, przez co zorientowałam się, że jest alfą. Podeszłam więc do niej z udawanym miłym uśmiechem.
- Witam. - powiedziałam, zwracając na siebie jej uwagę. - Czy wataha przyjmuje zbłądzonych wędrowców? - spytałam.
- Oczywiście. - odpowiedziała brązowa wadera. - Proszę, chodź za mną. - dodała, ruszając przed siebie. Nie za bardzo wiedziałam, czy mogę jej ufać, ale albo za nią pójdę albo będę musiała dalej szukać. Doszłyśmy do jakiejś świątyni, gdzie czekały na nas jeszcze trzy wadery i jeden basior. Wyglądało to tak, jakby się mnie spodziewali. No i się nie pomyliłam, była to ceremonia dołączenia, podczas której dostałam kolczyk w kształcie kropli krwi i dowiedziałam się co nieco o watasze. Kolczyk był swojego rodzaju talizmanem, którego nie mogłam nikomu oddać. Cieszyło mnie, że dołączyłam do watahy, choć tego nie pokazywałam, jednak był pewien problem. W świątyni było dojść ciepło, a w dodatku sucho podobnie jak na dworze, a ja powoli czułam się osłabiona z powodu braku wody.
- Przepraszam, że przerywam... - chciałam już iść poszukać jakiegoś zbiornika, kiedy zwyczajnie załamały się pode mną łapy i runęłam na ziemię. Podczas podróży często mi się tak zdarzało, jednak wtedy byłam bliżej wody, a teraz nawet nie wiedziałam, gdzie jest najbliższa. Powoli podniosłam się na łapach. Wilki patrzały na mnie zaniepokojone.
- To nic takiego. - odpowiedziałam szybko, - Po prostu potrzebuje wody. - Powiedziałam z nadzieją, że pokarzą mi gdzie znajdę takowy zbiornik.

< Ceda? Zaprowadzisz Aurore? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz